Według fizyków nie istnieje. Złośliwi mówią, że to nie
kolor, a brak światła. Coco Chanel czyni z niej swój znak rozpoznawczy zaś Auguste
Renoir pod koniec swego życia stwierdza, że to „królowa wszystkich kolorów.” I ta królowa wszystkich kolorów gości w dzisiejszym poście. Mowa, rzecz jasna, o czerni.
W Chinach czerń uznawana jest za kolor szczęścia, w kulturze starożytnego
Egiptu oraz Indian – za kolor życia. W teologii to barwa grzechu i braku wiary.
W sztuce symbolizuje podłość i nihilizm. Przed Coco Chanel niedopuszczalna na
tak zwanych salonach. Nosiło się ją wyłącznie podczas żałoby. Wraz z
pojawieniem się projektantki i jej słynnej „małej czarnej” w amerykańskim
Vogue’u , czerń nabiera nowego znaczenia. Odarta z patosu i smutku staje
się wyrazem emancypacji, elegancji i wyrafinowania. Wkracza z impetem na
salony, ulice i do szaf modnych kobiet. Czerń szybko staje się kolorem
artystycznej bohemy i niepokornej awangardy. Czerń chętnie nosili Edith
Piaf i Johnny Cash. Z tego też powodu nazywany był Facetem w Czerni.
Zresztą, autor często nawiązuje w swoich tekstach do tego koloru. Wierna czerni
od lat jest Grace Coddington. Kiedy po 20 latach chodzenia w czarnym kolorze,
pokazała się w zielonej sukni, odnotowały to wszystkie branżowe media.
Dziś czerń jest przede wszystkim kwintesencją szyku i
ponadczasowej klasyki. Wzbudza respekt i sugeruje podwyższony standard co
sprytnie wykorzystują spece od marketingu. To kolor pełen sprzeczności. Niby
konserwatywny a jednak i seksowny. Elegancki i wyrafinowany, a zarazem
buntowniczy i mroczny. Można się za nim schować, ale można też nim
przyciągnąć uwagę. Ja uwielbiam
czerń z wielu powodów. Ten kolor ma w sobie szlachetność, jakiej nie posiada
żadna inna barwa. Ma w sobie pewien artyzm, tajemnicę, magię.
Dzisiejszy
post jest wyjątkowy nie tylko dlatego, że zagościła w nim ulubiona czerń, ale
przede wszystkim dlatego, że pojawia się w nim ktoś mi bardzo bliski… Ktoś,
dzięki komu chce się chcieć… kto sprawia, że nawet czerń wydaje mi się
najweselszym kolorem świata.
Ten post jest też ważny z innego bardzo
ważnego powodu. Od dłuższego już czasu wspieram szczytną akcję charytatywną
marki biżuteryjnej Lemoniq dla Polskiej Akcji Humanitarnej. Bransoletka, jaką
prezentuję na zdjęciach, posiada zawieszkę w kształcie Pajacyka. Cóż to
oznacza? Oznacza to tyle, że dochód z każdej sprzedanej pajacykowej bransoletki
wspiera dożywianie dzieci w ramach programu Pajacyk. Innymi słowy każda
zakupiona przez Was bransoletka to kolejna cegiełka w dokarmianiu głodnych
dzieci. Wszystkie cudeńka z pajacykiem zaprojektowane między innymi przez Kasię
Tusk z MAKE LIFE EASIER oraz Annę Skurę
z WHAT ANNA WEARS możecie zakupić w
Sklepie Przyjaciół Polskiej Akcji Humanitarnej www.sppah.org.pl
sukienka - Calvin Klein
torebka - Allegro
buty - DeeZee
bransoletki - Lemoniq
foto Adrianna Korniak/ Adrianna Korniak Fotograf i Wizażystka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz