Biżuterię
sygnowaną marką Mushe po raz pierwszy ujrzałam podczas ostatniej edycji Targów Mody i Designu Bakalie. I śmiało mogę napisać, że to była miłość od pierwszego...założenia.
Jestem ortodoksyjną wręcz fanką czerni i
szarości, nie mogłam więc przejść
obojętnie obok biżuterii tworzonej przez, jak się okazało, diagnostę
laboratoryjnego, dla której projektowanie
biżuterii jak i pisanie bloga jest odskocznią od codzienności i możliwością
rozwijania swoich pasji i zainteresowań. To zupełnie tak jak u mnie.:-)
Mushe to nie tylko wykonywane ręcznie bransoletki,
lecz także pełen inspiracji blog lifestyle'owy. Pomysły realizowane przez
twórcę to suma zainteresowania szeroko pojętą sztuką , w tym designem , oraz
najnowszymi trendami, zamkniętymi w uniwersalnej formie, stanowiące doskonałe
uzupełnienie każdej stylizacji.
A jaka jest geneza powstania marki? - „Początek mojej przygody z projektowaniem biżuterii był sumą różnych bodźców. Jako pierwsze
spod moich rąk wychodziły kolczyki , jednak ten etap nie trwał zbyt długo
ze względu na to, że sama kolczyków raczej nie noszę. – opowiada Katarzyna Muszyńska. - Nieco później skupiłam się na
prowadzeniu bloga. Pomysł na niego zrodził się z inspiracji innego tego typu
projektami, które w wolnym czasie chętnie przeglądałam. Chciałam nadać mu
charakter lifestyle'owy zamieszczając zdjęcia ciekawych miejsc, inspirujących i
wyróżniających się stylizacji, relacji z różnego rodzaju eventów czy też porad
dotyczących zdrowia bądź kulinariów . Na drodze poszukiwania ciekawych pomysłów
na posty często natrafiałam na strony młodych, niezależnych projektantów , co w
efekcie zmotywowało mnie do powrotu do własnej twórczości. Warsztat był już
skompletowany. Okazało się też ,że poprzez połączenie kilku sznurków można
stworzyć coś naprawdę fajnego." Od tego momentu tworzenie biżuterii stało się dla Katarzyny pasją i sposobem przelania na materiał wcześniej zgromadzonych
inspiracji.
Bransoletki powstają z różnych materiałów - sznurków,
skóry, kauczuku, tworzyw sztucznych, metali. Dominującym bodźcem przy
komponowaniu poszczególnych elementów są własne odczucia estetyczne
projektantki. Dużą rolę odgrywają kolory. Kasia pozostaje wierna stonowanym
barwom: pastelom, szarościom, brązom. Jednak co jakiś czas wprowadza mocniejsze akcenty (jak na przykład neony), które podyktowane są
obserwacją bieżących trendów.
Zainteresowanych odsyłam na strony fanpage'a Mushe - LINK
oraz bloga - LINK
źródło: mushe |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz